Sytuacja była dyplomatycznie delikatna: minęło co prawda japońskie ultimatum, ale wojna nie została jeszcze formalnie wypowiedziana, a statek, choć wyładowany chińskim wojskiem, płynął pod banderą brytyjską.
Kwestia ta została wypowiedziana przez niego w tonie tak służalczym, że wywołała konsternację i zażenowanie nie tylko brytyjskiego premiera, ale i obecnych przy rozmowie notabli sowieckich.