Zamknięto ich w starej opuszczonej świątyni, byli oni żywieni z jej kuchni, a w dodatku prała ich ubrania pomimo szyderstw i upokorzeń ze strony strażników.
Żądania Krzesińskiej były obiektem plotek i szyderstw opinii publicznej, nawet przedstawiciele liberalnej inteligencji byli zdania, że willa powinna stać się własnością publiczną.