O 5 rano wojownicy wdarli się do szałasów na terenie fortu, gdzie przebywali ranni, którymi mieli zająć się francuscy medycy, zabijając ich i skalpując.
Często zdarzało się, że wojownik skalpował żywego przeciwnika i pozwalał mu wrócić cało do swoich tylko po to, by doznał pogardy i zniesławienia jako wojownik, który dał się pokonać.